Obudziłam się z rozpalonego gorącem mózgu.
Przyszedł do mnie zupełnie bezosobowo, ale każdą komórką wiedziałam, że to On.
Że przyszedł odpowiedzieć na moje pytanie o Miłość.
Mówił do mnie bezcieleśnie, lecz najbliżej. Przenikaniem mówił.
Wiele w tym słów się sączyło.
" Wędruj tam. i doświadczaj. " - najmocniej zapamiętałam.
Chociaż On nie mógł się tak zwyczajnie zakochiwać. Po prostu Był.
A jednak... pozwolił się w całości zobaczyć, dotknąć, pokochać.
Wtedy Przenikanie stało się Jednią.
Nastał błogostan - poczucie totalnego Spełnienia.
Poprzez Człowieka, w Człowieku i z Człowiekiem.
Absolutna Jakość.
Obudziłam się, głowa powróciła do oczywistej temperatury, teraz pozostał smutek...
to przecież tylko sen, w doczesności nigdy nie przyjdzie taka Jakość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz