Ona i Jej ciało, cud boskości, choć tak różny od tych obecnych standardów.
Leżała obok mnie, całkiem naga,
energia, która wywiązała się między nami,
zaufanie, które pozwoliło jej cieszyć się swoim ciałem otwierając je przede mną.
zaufanie, które pozwoliło jej cieszyć się swoim ciałem otwierając je przede mną.
Mój zachwyt.
Jej nogi w pięknym rozchyleniu,
Jej brzuch wznoszący się przy wdechu spokojnym,
Jej piersi opadające z każdym puszczaniem powietrza,
Jej piersi opadające z każdym puszczaniem powietrza,
Jej twarz w rozciągającym się uśmiechu szczęścia..
Tak, była zadowolona, tak bardzo zadowolona ze swojego ciała,
tak mocno z nim współgrała, wyrażało Ją,
piękne, bujne, energiczne!
Leżałam obok, pogłaskała moje biodra,
nasze dłonie się splatały, palce mijały wędrówkami.
Słodka rozkosz obecności żywej istoty przepełnionej harmonijną miłością.
Bałam się tknąć tę doskonałość,
bałam się, że zniszczę Jej szczęście.
Odkrywana latami Moc zdawała się być tak krucha,
to zapewne poprzez Jej eteryczność.
Pragnęłam Jej, lecz celebrowałam tę wymianę miłości ludzkiego istnienia,
która połączyła nasze energie,
rozkoszując się wolnością dawałyśmy sobie spójność harmonijną.
rozkoszując się wolnością dawałyśmy sobie spójność harmonijną.
ciepło Życia,
bliskość oddechów i miękkość ciał...
Zachwycona czułam ziemskie spełnienie Umysłu.
Zaprosiła mnie do Domu ciepłem spojrzenia...
*
Kot budzi jak co dzień, głaszcząc opuszkiem łapki policzek,
nie chcę otwierać oczu, taka piękna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz